piątek, 1 lipca 2011

Lofty

     
    Hale przemysłowe, warsztaty, szwalnie, składy materiałowe, domy towarowe, przędzalnie, fabryki i huty to miejsca, w których niegdyś pracowali ludzie. Dziś w tych opuszczonych i zaniedbanych budynkach mieszka historia, a ściany wspominają dawne czasy. Wraz z historią chcą w nich dziś mieszkać także ludzie. 

    Dawne pomieszczenia poprzemysłowe (fabryki, magazyny), o których mowa to tzw. lofty. Zaanektowane przez angielszczyznę słowo „loft” pochodzi z języka islandzkiego i w polskim tłumaczeniu oznacza „powietrze”, „przestrzeń” i „piętro”, idealnie oddając istotę dużych fabrycznych pomieszczeń z wysoko zawieszonymi stropami.  W dzisiejszym znaczeniu lofty to stylowe mieszkania o wysokim standardzie,  dużej powierzchni i otwartych przestrzeniach, urządzone w starych i opuszczonych halach fabrycznych i magazynach, z widocznymi fragmentami murów i instalacji.

    Lofty charakteryzują przede wszystkim wysokie sufity (4,25m lub więcej, licząc od podłogi do stropu), otwarta przestrzeń, wyeksponowane materiały budowalne, duże okna oraz wygląd budynku utrzymany w duchu industrialnym; eksponowanie drewnianych dźwigarów, instalacji, przewodów, betonowych podłóg, stalowych lub kamiennych ścian; otwarty plan piętra i w niektórych przypadkach wykorzystanie starej windy towarowej.

    Wśród tego typu pomieszczeń można wyróżnić kilka rodzajów loftów, a mianowicie:
  •          Hard loft (ciężki loft) – otwarta przestrzeń z wyjątkiem łazienki,
  •          Raw loft (surowy loft) – niewykończona przestrzeń, często bez toalety lub zlewu,
  •          Soft loft (delikatny loft) – jego ściany nie sięgają do samego stropu,
  •          Moderate loft (umiarkowany loft) – posiada średniej klasy kuchnię i wykończoną łazienkę,
  •          Upscale (ekskluzywny loft) – całkowicie wykończony, z kuchnią o wysokim standardzie i elementami instalacji.
    
    Długa historia loftów związana jest od samego początku ze środowiskiem ludzi związanych ze sztuką, głównie artystów i pisarzy. To właśnie oni jako pierwsi rozpoczęli adaptację poprzemysłowych zabudowań w „szemranych” zakątkach miast. Młodzi, niezależni artyści, szukający niedrogich, ale przestrzennych pomieszczeń w których mogliby i mieszkać, i tworzyć, zaczęli wprowadzać się do opuszczonych fabryk oraz magazynów w latach 50-tych XX wieku. Od tego czasu lofty zyskiwały coraz większą popularność, inspirując architektów oraz projektantów wnętrz. Powodem tego była potrzeba dużej przestrzeni do pracy i ograniczone fundusze, które nie pozwalały na wynajem drogich apartamentów. Artyści potrafili dostrzec swoiste piękno w surowych, industrialnych i bardzo zaniedbanych przestrzeniach oraz oryginalnie je zaaranżować. Dzięki swoim zdolnościom przekształcili je w wygodne miejsca do życia i pracy.
    
    Moda na mieszkania w loftach ogarnęła początkowo Nowy Jork, Los Angeles i Szanghaj. W Europie Zachodniej ma już kilkudziesięcioletnią tradycję, a teraz dotarła także do Polski. Pierwsze lofty w naszym kraju powstały w Łodzi za sprawą inwestycji firmy Opal Property Developments, która urządziła tu mieszkania w XIX-wiecznej fabryce Karola Scheiblera. Inwestycja ta na tyle pobudziła wyobraźnię inwestorów i deweloperów, że kolejne projekty przebudowy fabrycznych budynków na mieszkania zaczęły pojawiać się także w innych miastach Polski.
    
    Kiedy mówi się o historii loftów nie można pominąć  nowojorskiego SoHo na Manhattanie. Artyści osiedlali się w tej dzielnicy od połowy lat 60 XIX wieku. Początkowo były to slumsy, opuszczone zabytkowe magazyny i fabryki produkujące szkło i porcelanę. Artyści zajmowali je na dziko, podobno niektóre z nich nie miały nawet elektryczności. W połowie lat 80 XIX wieku SoHo zostało skomercjalizowane, powstały tu modne restauracje i sklepy. Na przełomie lat 80 i 90 XIX wieku w tej strefie miasta istniały różne ulgi, głównie podatkowe, które miały za zadanie pobudzić inwestycje. Na te lata przypada najintensywniejszy rozwój loftów. Obecnie dzielnica stała się tak popularna, że wszystkie ulgi zostały zniesione. Dziś cena średniej wielkości loftu, czyli około 200m2 to 2-4 miliony dolarów. W latach 70. było to około 30 000 dolarów…

    W Polsce stolicą loftów jest Łódź – miasto szczególne, w którym fabryki stoją wzdłuż głównych ulic, sąsiadując z kamienicami czy pałacami dawnych fabrykantów. Jednak pierwszy loft urządzono na terenie dawnych Zakładów Górniczo-Hutniczych „Orzeł Biały” w Bytomiu. Tam, w dawnej lampiarni powstał słynny już Bolko-Loft. Budynek wznosi się osiem metrów nad ziemią i spoczywa na potężnych żelbetowych słupach (trafił do grona 20 budynków uznanych za ikony polskiej architektury po 1989 r.). Jego wnętrze, mimo adaptacji, zachowało swój charakter. Stalowe elementy konstrukcji zostały wyeksponowane i pomalowane na szaro. Architekt nie zakrył też surowego, betonowego sufitu i biegnących po ścianach instalacji. Do industrialnej stylistyki nawiązuje również betonowa podłoga. W lofcie znalazło się także miejsce dla przemysłowych lamp, drzwi, szafek robotniczych i pełniących rolę dekoracji tabliczek BHP.
    
    Wiele osób nie wyobraża sobie życia w chłodnych i mało przytulnych murach loftu, jednak wszyscy ci, których zmęczył przepych i wystawny wystrój wnętrz,  w jego ascetycznie urządzonym wnętrzu, z pewnością znajdą wytchnienie.

    Ściany z cegły lub niewykończonego betonu, stalowe elementy, chłodna kolorystyka, widoczne istalacje i minimalna ilość mebli – tak w skrócie można opisać wystrój wnętrza w lofcie. Do tego koniecznie drewniane stropy i dźwigary. Całości dopełniają wysokie sufity i duże okna. Kluczową rolę grają tu przestrzeń i światło. Za sprawą tego wszystkiego, lofty otwierają szerokie perspektywy aranżacyjne. Wysokie sufity pozwalają na zamontowanie antresoli (np. z ażurowymi, metalowymi schodami), a także każdego rodzaju oświetlenia. Otwarta, pozbawiona ścian działowych przestrzeń pobudza do kreatywnych pomysłów i umożliwia realizację śmiałych projektów architektonicznych.  Jedyne zasady, którymi należy się kierować, to zachowanie minimalizmu w wystroju oraz surowości wykończenia powierzchni.

    Specyficzny klimat loftowego wnętrza kreują w dużej mierze ściany. Często zdarza się, że w adaptowanych pomieszczeniach postindustrialnych uda się zachować stare, ceglane mury. Ze względu na trwałość glinianych wyrobów, oryginalnych cegieł można nie wymieniać – wystarczy je oczyścić i ewentualnie zaimpregnować. Jeśli jednak wnętrze będzie wymagać nowego wykończenia, warto zdecydować się na materiały współgrające z pierwotnym, przemysłowym charakterem wnętrza. Dobrym rozwiązaniem jest zastosowanie cegły licowej ręcznie formowanej, stylizowanej na stary, zabytkowy mur. Ciekawy efekt przeniesienia postindustrialnej elewacji do wnętrza można uzyskać wybierając cegłę czerwoną z brązowym cieniowaniem. Można także zdecydować się na ściany z szarego bądź czaro-czerwonego klinkieru. Chłodne, ciemne szarości będą korespondować z betonowymi, niewykończonymi podłogami oraz sufitami. Do tego chromowane dodatki, odsłonięte instalacje, minimalna ilośc mebli i detale charakterystyczne dla wystroju industrialnego, np. fabryczne lampy.

    Dla każdego projektanta aranżującego mieszkanie utrzymane w postindustrialnym stylu nie lada wyzwaniem jest przede wszystkim umiejętne wykorzystanie typowych dla loftów elementów konstrukcji budynku i materiałów, jak beton, stal czy szkło. Odpowiednio wyeksponowane ciężkie kolumny, metalowe poręcze czy schody są nie tylko ozdobą, ale również podkreślają oryginalny i wyjątkowy charakter wnętrza.

    Poprzemysłowe wnętrza zwykle kojarzą się z monochromatyczną, ascetyczną przestrzenią. Można w nich jednak stworzyć atmosferę pełną domowego ciepła. Fabryczną surowość można przełamać stylizowanymi sprzętami, oryginalnymi detalami oraz żywym kolorem. Wysokie pomieszczenia o pobielonych ceglanych ścianach są doskonałym tłem dla barwnych mebli, fotografii, dekoracyjnych dodatków, które ocieplają otoczenie, nie pozbawiając wnętrza jego walorów. Zimno białych ścian złagodzi również ogień w kominku.

    Rosnąca popularność loftów w dużych miastach takich, jak Nowy Jork, Londyn czy Rotterdam, przyczyniła się do tego, że nie wszędzie wystarcza już starych, pofabrycznych budowli do adaptacji. Z tego powodu architekci i deweloperzy coraz częściej decydują się na rozwiązania nawiązujące wyglądem do obiektów industrialnych, a wystrojem wnętrz do loftów. Przykładem jest osiem nowych biurowców na Bremie, które zbudowano w bezpośrednim sąsiedztwie wzniesionych w 1950 roku spichlerzy. Budynki zaprojektowano jako tzw. biurowe lofty. Wszystkie lokale, o powierzchni od 50 do 300m2, zostały wynajęte jeszcze przed ukończeniem prac budowalnych.

    Mieszkania typu loft z najtańszych, stały się jednymi z droższych na rynku. Doceniono bowiem ogromne możliwości, jakie dają wielkie i wysokie przestrzenie doświetlane nie tylko przez ogromne okna, ale i częściowo przyszklone dachy. Dziś lofty stanowią kuszącą alternatywę dla bloków z wielkiej płyty czy domów na przedmieściach.

    Jedno jest pewne: postindustrialny design to nie chwilowa moda dla mas. Mieszkanie w magazynowych wnętrzach przyciąga specyficzne, niszowe grono odbiorców, którzy nie potrafią odnaleźć się w tradycyjnych, pozbawionych fantazji mieszkaniach. Lofty są dla nich przestrzenią do realizacji najbardziej szalonych, architektonicznych marzeń. Mimo wielu kontrowersji, styl postindustrialny budzi zachwyt. Betonowe ściany, brak wykończenia i ozdobnych bibelotów nie razi, a wprost przeciwnie – daje efekt nowoczesnej elegancji.